piątek, 9 maja 2014

''Room number 13''

Część II. Rozdział 23. 

-Halo ! Ari ! Co się dzieje ! Ari ! - krzyczałem przez telefon. Co tam się dzieje ? Jezu ! Co ja mam zrobić !
-Stary co się dzieje?- zapytał Zayn, gdy zobaczył jak bardzo roztrzepany byłem. 
-Zawracaj !- Krzyknąłem na cały samochód. 
-Co ? - zapytał 
-Rób to co mówię, zawracaj teraz !- jeszcze głośniej krzyknąłem- kurwa, jak jej się coś stanie to sobie tego nie wybaczę. - wydarłem się.
-Stary uspokój się. Co się stało ?- znowu zapytał i próbował mnie uspokoić.
-Ari kurwa Ari !- coraz bardziej się wkurzałem i chciało mi się płakać.  Zayn tylko pokiwał głową i szybko zawrócił i pojechał w stronę, gdzie powinien jechać James. Proszę ,żeby jej się nic nie stało. Po 30 minutach szybkiego jechania, dotarliśmy. No może nie całkiem, był straszny korek z daleka widziałam radiowozy i 2 karetki. Wysiadłem szybko z samochodu, zostawiając samego Zayna. Pobiegłem najszybciej jak  mogłem. Zobaczyłem jakieś zwłoki w worku. Co to nie prawda ! Zacząłem biec szybciej. Rozpłakałem się. Przy zwłokach stali lekarze. 
-Panie doktorze- nie mogłem przestać dyszeć i płakać. - Czy to moja...
-Nie, proszę się uspokoić, to jakiś chłopak. Bodajże ,że James M..- przerwałem mu.
-A gdzie dziewczyna ? - zapytałem. 
-Żyje, ma wstrząśnienie  mózgu, złamaną nogę. Jej stan jest stabilny.- odpowiedział spokojnie. 
- A gdzie jest ? Jest przytomna ? -Ciągle zadawałem pytania. Ona musi przeżyć.
- Zawieźliśmy ją do szpitala miejskiego. - po tych słowach wsiadłem w jakiś samochód i odjechałem z piskiem opon. Nie ważne ,że to był nie mój. Musiałem jak najszybciej być z nią. Kocham ją. Jechałem bardzo szybko, ale nie mogłem znaleźć żadnego szpitala. Po 15 minutach poszukiwań, znalazłem. Wpadłem do niego i podszedłem do recepcji. 
- Dzień dobry. Czy tu przywieźli osobę z wypadku ?- spokojnie zapytałem 
-Tak, dziewczynę- odpowiedziałam wysoka, blond włosa recepcjonistka. 
- Czy to Ariana Collins ? 
-Tak, to ona. Trafiła do nas z bardzo ciężkim stanem. Jest nieprzytomna. 
-Mogę ją zobaczyć ? - zapytałem z nadzieją w głosie. 
-Tak ale krótko. Jej matka niedługo będzie. - zawiadomiła mnie i odebrała jakiś telefon. Szepnęła - pokój nr. 13. - Szybko odszedłem i znalazłem pokój.  Wszedłem do pokoju. Była zabandażowana, nogę miała w  gipsie, a nad brwią miała rozciętą ranę. Szkoda mi było, że to wszystko przeze mnie stało. Ja nie chciałem. Ale  żałuje, że tu jest, że musi cierpieć. Usiadłem przy łóżku i wziąłem jej dłoń. Delikatnie głaskałem.Po paru minutach zjawiła sie jej matki.Była roztrzęsiona tak samo jak ja. Wpadła do pokoju. Widząc córkę zaczęła płakać. Podeszła do łóżka. 

- Dzień dobry- powiedziałem po cichu, nie wiedziałem jak mam się zachować. Więc wstałem i odszedłem szukając jakiegoś automatu z kawą. Kiedy go znalazłem kupiłem 2 kawy i wchodząc do pokoju Ari podałem kawę jej mamię. 
-Dziękuje- odpowiedziała tak cicho, że ledwo usłyszałem. Znowu nie wiedziałem co zrobić. 
-Ari z tego wyjdzie. Obiecuje Pani- mruknąłem. Kobieta popatrzyła się na mnie. 
-Oby. Jeśli mogę spytać to kim jesteś dla mojej córki ?- zapytała.
-Jej..- hm nie wiem co powiedzieć. Czy powiedzieć ,że jest moją dziewczyną ? - ehm przyjacielem. Razem jechaliśmy na wycieczkę. - sapnąłem. 
- Ach tak, Ari mówiła o tobie. - uśmiechnęła się smutno. 



Było już późno, mama Ari poszła po coś do jedzenia. Siedziałem obok niej bez przerwy. Nie mogłem jej teraz opuścić. To była moja i tylko moja wina. Moje oczy się zamknęły, pózniej poczułem jak ktoś ściska moją dłoń. Szybko otworzyłem, to była Ari. Wybudziła się. Dziękuje panie Boże. Popatrzyła na mnie, jakby mnie nie znała. Lekarz przyszedł i zaczął ją badać. Kazał mi wyjść. Posłusznie wyszedłem i czekałem na dobre wiadomości. Lecz ich nie dostałem. Lekarz opuszczając pomieszczenie, powiedział mi, że Ariana ma zanik pamięci. Może wkrótce sobie przypomni, a może już nigdy. Załamałem się po tych słowach. Czyli ona mnie nie pamięta. To wszystko co przeżyliśmy... Zacząłem płakać.. Do sali właśnie wchodziła jej matka patrząc na mnie ze smutkiem, domyślając się co się dzieje. Muszę jej to wszystko przypomnieć. Wszedłem zaraz po niej. Ariana już lepiej się czuła i wyglądała na niespokojną. 
- Mamo ? Gdzie ja jestem ? - zapytała, dziwiło mnie to, że matkę pamięta, a mnie nie. 
-Jesteś w szpitalu. Miałaś wypadek- powiedziała pani Collins z ciepłem. 
-A kim on jest ? - wskazała palcem na mnie. Zaskoczony nie wiedziałem co powiedzieć. Oniemiałem. 
-To jest twój przyjaciel. Z nim jechałaś na wycieczkę. Nie pamiętasz ? - zapytała.
-Nie kompletnie nic. - jej wyraz był pusty. Matka delikatnie dała trochę pić Ari. A ja tylko się przyglądałem. Usiadłem w fotelu i po prostu zasnąłem. Jej matka czuwała cały czas. Obudziłem się około 2 w nocy. Pani Collins dalej czuwała przy jej córce. 
-Proszę się zdrzemnąć. Będę przy niej czuwał, proszę się nie martwić- Uspokoiłem ją. 
-Dobrze- zamieniliśmy się siedzeniami. Ja usiadłem przy Ari, a jej matka wygodnie na fotelu. 
-Mam nadzieję, że coś sobie przypomnisz, księżniczko.- pocałowałem ją w czoło. Jutro będzie nowy dzień. Mam nadzieje, że jej się polepszy. Mam nadzieje...


*Godzina 8 rano*

*Perspektywa Ariany*
Obudziłam się, w ogóle nie wyspana. Zauważyłam jakieś chłopaka trzymającego mnie za rękę i śpiącego na siedząco. Był bardzo przystojny. Nie znałam go, znaczy wczoraj mama mi o nim powiedziała, że jest moim przyjacielem, ale ja nie pamiętam nic. Chce sobie przypomnieć, ale nie potrafię. Do gabinetu wszedł lekarz budząc chłopaka. 
-Dzień dobry, jak się pani czuje ?- zapytał..
-Dobrze, lepiej niż wczoraj- opowiedziałam wczoraj. 
-A przypomniała pani sobie coś ? 
-Nie, dalej mam pustkę w głowie. - zaśmiałam się cicho. 
-Dobrze zrobimy pani badania i zobaczymy jakie będą wyniki. - z uśmiechem powiedział coś pielęgniarce, która właśnie wchodziła do pomieszczenia. Chciałam już wyzdrowieć, marzyłam o tym. 
-A kiedy mogę wyjść ? - zapytałam z nadzieją w głosie. 
- Za niedługo, jeśli badania będą dobre.- powtórzył. Uśmiechnęłam się, całej rozmowie z lekarzem przyglądał się ten chłopak, a jak on miał na imię aaa Justin. Uśmiechnął się  po słowach że niedługo wyjdę....



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Proszę koniec części pierwszej a początek drugiej. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Wiem pisze bardzo krótkie opowiadania, ale no ja taki mam styl, nie chce go zmieniać. Uważaj, że lepiej dodawać dużo rozdziałów a mało do czytania, bo się nie męczymy. Jak ja czytam opowiadania który 1 rozdział czyta się z 30 minut, to nie mam ochoty czytać dalej, to jest moja opinia. Dzięki !! Kocham Was :))



KOMENTOWAĆ  PROSZĘ ! 




Szablon

http://3.bp.blogspot.com/-HwGAOmnv1Ds/UVc338iklCI/AAAAAAAAB2o/kcIPrEos22c/s1600/banner+2.png

Obserwatorzy