poniedziałek, 26 sierpnia 2013

''Do you love me like I love you ? ''

Z perspektywy Ariany:
-Jak mogłeś- krzyczałam przez łzy- Teraz już mnie straciłeś- powiedziałam i pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się i cicho szlochałam. Jak to możliwe ,że osoba ,która tak kochałam może mnie tak potraktować. Dlaczego on nie powiedział mi prawy.No nic za tydzień już stąd wyjeżdżamy. Przetrwam te 7 dni. Przecież przez głupka nie będę traciła wakacji moich marzeń. Dlaczego on musiał jechać ze mną. A nie Chris czy Sonia. Po prostu nie wierze ,że mnie okłamywał. Znowu wybuchłam płaczem. Płakałam i płakałam. A Justin dobijał się do drzwi. Usiadłam na podłodze i dalej płakałam. Nie chciałam na siebie patrzeć. Pewnie moje oczy są przekrwione. Cały makijaż się rozmazał. Do moich ust spływały słone łzy. Justin nie dawał za wygraną.
-Ari  proszę cię wyjdź. Proszę pogadajmy.- jego głos się załamał.
-Nie Justin. Zostaw mnie proszę. Musze pomyśleć. Daj mi spokój. - Krzyknęłam. Tak jak mu kazałam dał mi święty spokój. Dalej siedziałam na zimnej podłodze.Już nie płakałam. Patrzyłam w sufit. Postanowiłam wziąć kąpiel. Wstałam i odkręciłam kran. Nalałam ciepłej wody do wanny i jakiegoś różowego płynu. Weszłam do wody sycząc gdy moje ciało zetknęło się z cieplutką wodą. Usiadłam i rozluźniłam się. Wymyłam włosy szamponem gruszkowym a ciało truskawkowym żelem Justina  i szybko spłukałam . Wiem ,że nie powinnam używać żelu ponieważ należy do Justina ,ale ten zapach jest cudowny. Zanurkowałam w wodzie, kładąc się na dnie. Odliczyłam 15 sekund i się wynurzyłam. Śmiałam się z siebie pierwszy raz od rana. Wyszłam z wanny szybko zakładając ręcznik. Wysuszyłam włosy innym ręcznikiem i spojrzałam w lustro. Dostałam szoku jak zobaczyłam że mam przekrwione oczy od ciągłego płaczu i jestem blada jak ściana. Szybko się ubrałam w moją bieliznę. Szybko się rozglądnęłam w poszukiwaniu ubrań ,które mogę włożyć. Zauważyłam biały top i czarne rurki. Zrobiłam szybki makijaż. Poprawiłam jeszcze niektóre szczegóły i postanowiłam ruszyć na zakupy. Bez nikogo, sama. Odważyłam się i otworzyłam drzwi. Szybko wyszłam. Zauważyłam Justina siedzącego na kanapie. Dłonie opierały się na kolanach a twarz schowana była w jego dłoniach. Gdy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się. Ja szybko wzięłam portfel ,założyłam na nogi moje czarna vansy. Już miałam wychodzić kiedy Justin pociągnął moje ramie i odwrócił do siebie. Spojrzałam w jego oczy, ale zaraz odwróciłam głowę. W oczach miał łzy. Tak Justin Bieber, który podobno był kryminalistą miał łzy w oczach.
-Czy kochasz mnie tak jak ja kocham ciebie ? - zapytał. Nie odpowiedziałam. Odwróciłam się i wyszłam. Zaczęłam płakać znowu. Dlaczego musiałam się zakochać właśnie w nim ? Dlaczego ten świat jest taki okrutny. Stanęłam i chciałam zadzwonić po taksówkę ,ale przypomniałam sobie ,że telefon został w środku na łóżku. Znowu weszłam do domu. Justina nie było. Pewnie poszedł na balkon. Korzystając z okazji ruszyłam po telefon. Znalazłam go na podłodze w kawałkach. Justin pewnie wpadł w furie. Nie wytrzymałam. Poszłam szukać go i mu wygarnąć. Tak jak się spodziewałam stał na balkonie i palił papierosa. Podeszłam do niego.
-Dlaczego- Krzyknęłam podchodząc jeszcze bliżej- Dlaczego mój telefon - wydarłam się.
- Co ja - odezwał się- przepraszam, nie chciałem. Zdenerwowałem się. Ari nie gniewaj się. - Powiedział w jego oczach można było zobaczyć smutek i żal. Zaczęłam płakać ponownie. Justin od razu się do mnie przytulił. Nie miałam siły go odpychać. Przytuliłam się do niego i wybuchłam płaczem.
Shhh, będzie dobrze- powiedział i mocniej mnie przytulił. Po około 10 minutach. Oderwałam się od niego. Wzięłam jego telefon i zadzwoniłam po taksówkę. Poprawiłam włosy i makijaż.
-Wychodzę - oznajmiłam i wyszłam z domu.
***
 Czekałam około 2 minuty ,a taksówką już była pod domem. Wsiadłam i powiedziałam kierowcy ,żeby zawiózł mnie do jakiejś galerii. Po paru minutach byłam już pod dużym budynkiem. Który miał około 5 pięter. Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam. Dużo było ludzi, ale przecież dzisiaj sobota. Ruszyłam przed siebie. Weszłam przez duże szklane drzwi i od razu zauważyłam fryzjera. Podbiegłam tam i znowu weszłam do salonu. Akurat mieli miejsce. Jedna z wysokich fryzjerek kazała mi usiąść. Posłusznie wykonałam rozkaz.
-Jak chcesz wyglądać - spytałam mnie kobieta. Miała może z 25 lat może 30.
-Chcę ściąć trochę włosy tak gdzieś do ramion może trochę dłuższe i chce mieć inny kolor.
-Dobrze. Jak chcesz złotko kolor - zapytała i podała mi paletę kolorów. Zdecydowałam się
-Chcę ten. - Wybrałam ciemniejszy brąz
- Już się robi ...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~```
nowy rodział. dużo wyświetleń dzięki wam. KOCHAM WAS <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon

http://3.bp.blogspot.com/-HwGAOmnv1Ds/UVc338iklCI/AAAAAAAAB2o/kcIPrEos22c/s1600/banner+2.png

Obserwatorzy