poniedziałek, 15 lipca 2013

''First meeting''

 


Był zwykły poranek. Obudził mnie budzik której wcześniej nastawiłam na 7 30. Szybko pobiegłam do łazienki. Ubrałam się ,umyłam zęby, uczesałam się, nałożyłam trochę kremu BB i maskary. Zbiegłam po schodach do drzwi po chwili ktoś mnie zatrzymał, krzycząc :
-Ariana nie zjesz śniadania ?-Krzyczała moja mama
Szybko odpowiedziałam – Nie mamo zjem coś na stołówce !
-Dobrze kochanie, uważaj na siebie. Mnie nie będzie dziś do 22:30
-Dobrze kocham cię
Wyszłam pośpiesznym krokiem ,wsiadłam na rower i ruszyłam.
Tak trochę o sobie mam na imię Ariana Collins lecz mówią na mnie Ari. Mam siedemnaście lat i jestem wzorową uczennicą. Mam oczy koloru zielonego i długie kręcone włosy prawie sięgające do pasa. Jestem grzeczną dziewczynką. Nie mam dużo przyjaciół tak naprawdę mam tylko dwóch. Są nimi Sonia i Chris znam ich od dziecka . Co bym bez nich zrobiła. Kochałam ich najmocniej na świecie. Mam siostrę Izabelle, jest śliczną dziewczyną ,chciałabym mieć taka urodę jak ona.                           
 Nagle na kogoś prawie wjechałam, szybko skręciłam i uderzyłam mocno w ścianę. Mojemu rowerowi nic się nie stało ,ale ja zaliczyłam niezły upadek na tyłek. Po chwili zauważyłam brązowookiego chłopaka schylającego się do mnie.
-Nic ci nie jest – zapytał dziwnym, chrapliwym głosem który był przepełniony  zaniepokojeniem.
-Nic ale trochę boli mnie głowa a tak oprócz tego nic –Odrzekłam
- Na pewno ? –zapytał
-Tak na pewno, wszystko w porządku
-A tak w ogóle jestem Justin ,Justin Bieber
-Ja jestem Ariana  Collins  ale możesz mi mówić Ari
-Okej, cześć Ari – Odpowiedział i odszedł
Wsiadałam na rower i odjechałam. Dziwny ten chłopak, ładny, mądry ale coś w nim tajemniczego. Boże znowu coś mi się dzieje, nikt nie musi coś ukrywać. Dojechałam do szkoły ,zaparkowałam mój rower i weszłam do środka. Szybko podbiegła do mnie  moja przyjaciółka Sonia, przytuliła i zapytała :
-Co ci się stało
-Nic miałam nie wielki wypadek, ale jest w porządku- Odparłam rozglądając się dookoła
-No nic uciekam na lekcje, cześć-przytuliła mnie i odeszła
Zaraz po tym zadzwonił dzwonek. Wszyscy wchodzili do klas ,więc ja też powolnym krokiem zmierzałam do klasy numer 209 ,w której miała teraz matmę. Nagle ktoś złapał mnie za rękę prowadząc do jakiegoś magazynu dla woźnych.

-Co do …. – przerwałam kiedy zobaczyłam tego brązowookiego chłopaka. Jak on się nazywał ,a tak Justin….

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć to jest pierwsze moje opowiadanie, nudne bardzo no ale nic. Życzę miłego czytania następny będzie jutro
Twitter i Ask.fm. Do następnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon

http://3.bp.blogspot.com/-HwGAOmnv1Ds/UVc338iklCI/AAAAAAAAB2o/kcIPrEos22c/s1600/banner+2.png

Obserwatorzy